" Pączki o których pisałam w poniedziałkowym poście na FB.
Zawsze z mamą mojego męża przygotowujemy jedną dużą porcję pączków przed tłustym czwartkiem. To takie nasze zaostrzenie apetytu:) Pączki wyszły bardzo pulchne, co widać na zdjęciach w przekroju. Nie które z obwódką, nie które nie, dlaczego? bo mama uważa, że każda część pączka powinna być wysmażona :) Ale już udaje mi się ją przekonać, że obwódki są bardzo pożądane i są takie ładne!
Tym razem za nadzienie posłużyła nam marmolada wieloowocowa, bo mój teść się zbuntował i powiedział, że za różaną, aż tak nie przepada. Jednak trafiłyśmy na bardzo smaczną wieloowocówkę i nawet mi nie przeszkadzała, a nawet bardzo smakowała:)
Pączki są mało słodkie, lekko słone. Słodyczy nadaje im nadzienie i otoczka z cukru pudru.
Do domu zabraliśmy z mężem z dwie tacki pączków, sesja odbyła się w trakcie powrotu na postojach :) Słońce, ciepło, aparat i moje 30 pączków, tuż przed moim nosem! Nie dane im było dojechać w komplecie. Moje rączki sprytnie mnie karmiły i choć brzuszek mówił: nie, nie jedz, nie myśl nawet o kęsie, jestem już tak pełny, że zaraz pęknę! To i tak nie mogłam się powstrzymać, przecież na drugi dzień one nie smakują tak samo, więc trzeba korzystać z dnia pierwszego:)
Zapraszam na pyszne pączki"
Pączki na tłusty czwartek
55 sztuk
Składniki:
Rozczyn:
130 gram świeżych drożdży
1 łyżka cukru
1 łyżka cukru
6 łyżek ciepłego mleka
2 łyżki mąki pszennej tortowej
Ciasto właściwe:
1,5 kg mąki pszennej tortowej
12 żółtek
1 jajko
1/2 szklanki cukru białego
600 ml ciepłego mleka
1/4 kostki masła
3/4 szklanki oleju
3 łyżki wódki
1 łyżeczka soli
marmolada wieloowocowa
cukier puder
cukier waniliowy
1 l tłuszczu do smażenia
Przygotowanie:
Rozczyn:
Drożdże rozetrzeć z cukrem w nie dużej misce, dodać ciepłe mleko i mąkę, wymieszać. Zaczyn odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości na ok. 15-20 minut.
Ciasto właściwe:
Żółtka i jajko utrzeć z cukrem na białą, kremową masę, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, ciepłe mleko, sól i wódkę. Wyrabiać ciasto, aż będzie gładkie, lśniące i odstawać od ręki. Dodać rozpuszczone masło i olej. Ponownie wyrabiać dotąd, aż ciasto zacznie odstawać od ręki i ścianek miski, a na jego powierzchni ukażą się pęcherzyki powietrza. Ciasto powinno być niezbyt gęste. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ok. 30 minut.
Przygotować ściereczkę, którą następnie obsypać mąką, na niej będą układane pączki do kolejnego wyrośnięcia.
Oprószonymi mąką rękami odrywać po nie dużym kawałku z wyrośniętego ciasta. Z każdego kształtować małe krążki, na środek nakładać 1 czubatą łyżeczkę marmolady lub innego nadzienia. Brzegi dokładnie zlepić do góry i uformować kulę. Zlepieniem kłaść na wcześniej przygotowaną ściereczkę. W między czasie rozgrzewać tłuszcz na bardzo małym ogniu.
Zanim zostanie uformowany ostatni pączek, pierwsze już będą gotowe do smażenia. Powinny być lekko napuszone, ale nie za bardzo, bo po usmażeniu klapną.
Sprawdzić czy tłuszcz jest już odpowiednio nagrzany, wkładając do niego patyczek do szaszłyków- jeśli wokół tworzą się ładne bąbelki, pączki można już smażyć.
Wyrośnięte pączki delikatnie brać na rękę, pędzelkiem omieść z mąki pędzelkiem. Kłaść na gorący tłuszcz górną stroną na dół. Przykryć pokrywką i smażyć. Gdy już się zrumienią, odwrócić pączki na drugą stronę za pomocą szpikulca, dosmażyć już bez przykrywki. Usmażone układać na ręczniczku papierowym, starannie osączyć, odkładać na tace lub półmisek jeden koło drugiego. Każdego pączka obtoczyć w cukrze pudrze wymieszanym z cukrem waniliowym.
Powodzenia!
Pączki są mega dobre!
Żadnych spulchniaczy, dodatków smakowych!
Pyszne!
Przy okazji chciałabym zachęcić tych którzy jeszcze tego nie zrobili, do śledzenia Polish Country House Kitchen na Facebooku. To właśnie na FB dzieje się dużo więcej! Znajdziecie tam instruktaże wypieków, przygotowania dań, więcej zdjęć, relacje i inne aktywności nie zawsze związane ze stroną kulinarną.
Zapraszam serdecznie!
Ja pączków samodzielnie nie zrobię chyba nigdy, ale o tym nie warto się rozpisywać. Twoje są piękne, czuję jak pachną i smakowały pewnie wybornie. Są śliczne
OdpowiedzUsuńO losie... ale idealne :)!
OdpowiedzUsuńSą piękne! Jednak ja jeszcze w tym roku kupię gotowe, ubolewam bo zamknęli moją ulubioną piekarnię, gdzie były przepyszne pączki z nadzieniem różanym. Gdzie ja takie znajdę.. :/
OdpowiedzUsuńnie jestem wielką fanką pączków, ale kurcze! Zawsze ich zdjęcia mnie tak kuszą! ;D
OdpowiedzUsuńIle pączków! I do tego dużo nadzienia, czyli tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńFakt - cudne, zdjęcia porywają:-))
OdpowiedzUsuńWidzę Justynko, że u Ciebie już pączki. Ja jestem nastawiona na jutrzejsze pieczenie. Nie darowali by mi w pracy jakbym przyszła bez pączków w tłusty czwartek ;-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne zdjęcia :-)
Pyszne i kształtne :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne pączki! Idealnie kształtne i wyrośnięte :)
OdpowiedzUsuń